Archiwum 06 marca 2004


Raz jest źle.... a raz dobrze...
06 marca 2004, 19:38

 Tak bardzo Go kocham........ tak bardzo mi na nim zależy......  tak bardzo boję się, że to się skończy..... że czar pryśnie.... że on pójdzie w swoją stronę a ja zostane sama..... zupełnie sama.... Nie wyobrażam sobie jakbym sobie bez niego poradziła....... to mnie przeraża........Kiedyś byłam wolna... lubiłam to......  Mogłam robić wszystko, z każdym  - to na co miałam ochote.... A teraz.......?  Nie... nie... nie pokłóciliśmy się....., nie..... nie chodzi o ograniczanie........  Po prostu zdałam sobie dziś sprawę jak wszystko jest kruche.... jak w każdej chwili może się wszystko zawalić........ Czemu nic nigdy nie jest pewne w stu procentach....? To smutne......... kochać i bać sie o swoją miłość jednocześnie... Nie umiem już nie kochać....

Poemat o pierdzeniu............ pulaaaaaaaaa!......
06 marca 2004, 15:30

Od prawieków w całym świecie,
Kogo kolka w boku gniecie,
Każdy sobie pierdzi chętnie,
Cicho, smutno lub namiętnie.

Stary, młody, mały, duży
Wszystkim dym się z dupy kurzy,
Każdy chętnie portki pruje,
Bliźnim pod nos popierduje.

Pierdzą panny, dobrodzieje,
Księża, szlachta i złodzieje,
Nawet papież chociaż miernie,
Też kadzidłem sobie pierdnie.

Pierdzą ludzie na siedząco,
Na stojąco i chodząco,
Pierdzą nawet przy kochaniu,
By dać taktu jak przy graniu.

Krasawice w wieku kwiecie,
Pierdzą cicho jak na flecie,
A poważne w wieku damy
Wypierdują całe gamy.

I w teatrze i w kościele,
W dnie powszednie i niedziele,
I filozof i matołek,
Każdy pierdzi ciągle w stołek.

Tam jąkała w kącie stoi
Dupę ściska bo się boi
Chciałby sobie puścić bąka
Lecz w pierdzeniu też się jąka.

Jendym słowem w całym świecie,
Kogo bzdzina w dupie gniecie,
Wszyscy niech se pierdzą chętnie,
Cicho, smutno lub namiętnie

 

Ten poemat dedykuję mojemu ukochanemu pieskowi....