Archiwum 10 kwietnia 2004


To jest właśnie mój zajebisty opis...
10 kwietnia 2004, 22:10

 Od 17 do 21:40 na polku.... ummm... pysznie było... Zmasakrowana wróciłam do domu po męczących tułaczkach... Najpierw Agusia wyciągnęła mnie na Wole a potam chasałam sobie z Klubowym.... Fajniutko było, cieplutko na polku... ale zrobiłam jedną głupią rzecz.... Kiedy szłam z Marcinem po jego psa.. podjechał Bastek ze szwagrem..... Gadaliśmy sobie.. a potem rozmowa zeszła na temat sexu (bo szwagierek Baścia - Kamil ubóstwia takie pogaduchy)... i zupełnie niepotrzebnie się w nią wdałam..... Ehh... Ale co zrobić.. poszło i pękło... Już taka głupiutka jestem... Nie chce poprostu żeby wyszły z tego jakieś głupie jazdy... Zresztą się okaże... Kij z tym...
 W poniedziałek dłuuugo oczekiwany przeze mnie dyngusik.. Ooo jaa.. co sie będzie działo na salvku to dramat! Będe lać ludzi z balkonu (mi oblanie nie grozi, bo będe na bezpiecznej wysokości.. Yeah!) a potem z całą ekipą...  będziemy grasować po dzielnicy..... Krakowianie bójcie się! : ) A mój Danielek  zaprasza mnie właśnie w poniedziałek do siebie... Taa bo ja głupia jestem.. już pojade.. Nie dziękuję... nie zwariowałam....nie chce mieć bliskiego spotkania z  nim i z jego kolegami, a raczej z hektolitrami wody wycelowanej w mą wątłą osóbkę.... Ja chce jeszcze pożyć na tym świecie... Na dodatek jeszcze beszczelnie mnie okłamuje że on mnie obroni.. buahaha.... już to widze... Będzie miał radoche, że mi krzywde robią.. sadysta! ; )
 To już zmykam bo za długa ta notka... trzeba coś zjeść.. i zmienić ten paskudny szablon... Wesołych świąt kochani! :*