Archiwum luty 2004, strona 1


I chuj z wszystkim...
12 lutego 2004, 21:24

Zbyt piękne żeby było prawdziwe......... Ja i On sami w Zakopopcu.......czułam, że tak będzie, czułam że się wszystko zjebie.......... Wielka lipa z wyjazdem........... Daniel jedzie sam do ojca na  narty.......... Czyli spędze walentynki sama.......... rycząc w poduszke.... po prostu żyć nie umierać......... A miało być tak pięknie............ Za dużo łez.................. za dużo rozczarowań............ to ponad moje siły.......

"Będziesz płacić za resory!"...
09 lutego 2004, 18:59

 Nie napisze Wam że jestem czubem i pewna osóbka też.... nie napisze również, że ekstremalne miejsca to mój raj.... Bosssssee... co ze mnie wyrosło.... Panie wybacz mi bo nie wiedziałam co czynie... Buehehehee! Bez kitu jestem pierdolnięta... przyznaje się bez bicia... :) No i nie napisze Wam co robiłam bo..... Bo...... no bo nie! :P Hehehe!Ale jazdaaaaaaaaaaa.... Wiem ze notka bez sensu ale kij... Grunt, że jest i wiecie, że żyje i mam się baaaaaardzo dobrze....... :) Ja chce już do Zakopca! Buziaaaaaaa :*

Siet mada facka, ale będzie zajebista yebaka......
06 lutego 2004, 21:44

A więc dawno nie pisałam...na pewno strasznie się stęskniliście... ; ) Tak, tak...Taai zna ten ból... Tak szczerze to nie chce mi się pisać...Co raz bardziej się zniechęcam do bloga bo ciągle nawala jak i cały ten jebany net!.... Brak mi cierpliwości... No cóż się okaże...jak to będzie....
Teraz myśle tylko o jednym....o jednej cudownej rzeczy...która zbliża się małymi kroczkami.... Mianowicie za tydzień (13 w piątek :P) wybieram się z Danielem, Laską i Rzepcią do Zakopanego.... Mamuśke już przekonałam tylko gorzej z moim jakże ukochanym, najcudowniejszym tatusiem, którego jak nikogo na świecie kocham... Poczekam na odpowiedni moment...tzn jak będzie miał dobry humor....tylko wtedy mam szanse osiągnąc sukces... Jejjjjj jak ja chce strasznie jechać... Musze jakoś kombinować... Mam nadzieje że wszystko wypali... Wypadałoby w końcu wyjechac gdzieś z dala od domku... od rodziców... itd.... Ale by było zajebiście...raj na ziemi...wrescie bym się wyszalała Yeah! Ojjj kończe bo znów się rozmarzyłam.... :) 3majcie się. Buziaki! I jak byście mogli 3majcie za mnie kciuki... :)


*=Z OSTATNIEJ CHWILI=*
Huuuuuuraaaaa..........! Moge jechać! Z mamusią doszłyśmy do wniosku, że ojcu powiemy po fakcie...tzn ja pojede wtedy kiedy on będzie w pracy... No i dupa będzie umoczona... : ) Więc jade, jade!! Hurrraaa!! Yebaka!! :*
 

Kasiorka....cmok...cmok...
02 lutego 2004, 18:00

 Ludzieeeeee no bez kitu! Pierwszy raz w życiu ciesze się, że dziś podniosłam tą sowją pupcię z łóżka o 6:20 i o 7:10 pojechałam jak porządna uczennia do szkółki.... Czy ja zwariowałam?Oooo nie! Na pewno nie! A więc do rzeczy... mijała lekcja za lekcją...nudy...matematyka - specjalenie na nią czekałam...wtedy sięgnełam do swojej magicznej torebeczki i wyciągnęłam pilniczek...Haha..przynajmniej zrobiłam coś pożytecznego....Paznokietki się błyszczą jak psu jajca..Yeah! No i że taka pracowita jestem Bóg mnie chyba nagrodził...... Ide sobie po schodkach na sama górę do sali widowiskowej...Patrze...leży coś niebieskiego na schodku...Ooo żesz w mordę....50 złotych.... Łooo matko...Okej..a więc schylam się na przyczajce i chyc...... trzymam mocno w łapce.... Kurde coś jakieś grube to jest... : ) Ok...udałam się w ustronne miejsce...Rozwijam banknocik..Lookam....Ranyyyyy!!! 110 zł........ Badam...a nuż fałszywe i jak głupia się ciesze (jestem wypracowana w tych sprawach..w końcu tatus kierownik i córeczke nauczył) ....Nie...na pewno nie...prawdziwki jak w pysk szczelił!!!..... Jupi!!!!Huraaa!!! Ale mam szczęście...hehe : )

I niech mi teraz ktoś powie, że nie opłaca się chodzić do szkoły....Hahaha! Zazdrościcie?! I prawidłowo...sama sobie zazdroszcze! Yeah! 3majta się! SajoNara :* Buziaki! :*

Srał pies nagłówek...
01 lutego 2004, 14:23

A więc........hmmm.......co by tu napisać... W sumie to mi się nie chce.......nic mi się nie chce...Siedze i wpieprzam serniczek...Daniel niedawno pojechał....i  się na mnie wkurzył...  Zbierałam się za długo i spóźnił się przeze mnie na dyliżansik...Ale mam nadzieje, że mi moje bejbe wybaczy....(prawda kochanie?) Może jeszcze się z nim spotkam ale to się jeszcze okaże... Jutro jak wiadomo zaczynam kolejne miesiące tyrania do tej kochanej szkółki...Yeah! Jak ja się strasznie ciesze.... no pojecia nie macie.... Bosseee.... ide się powiesić...pa......
 Aaa a ten buc co się zwie bay the away... No koloo jest zajebisty! Mówie Wam prze jajcarz...hehe! No i co ćwoku....pisz komenty pisz...już się doczekać nie moge..Yeah!