Archiwum kwiecień 2005


Zwulagryzowana notka...
20 kwietnia 2005, 23:54

 Ja wiem, że będę żałować, że tu tak piszę.
 Ale kurwa, musze wszem i wobec oznajmić, że jestem wykurwiście wkurwiona!!!!! I tym razem nie popuszczę! Mam wszystko głęboko gdzieś i chuj mnie obchodzi co się stanie. A najgorsze jest to, że znów się wściekam na niego! I żeby nie było - ja się nie przejmuje, mnie tylko krew zalewa! Stan ten trwa już od godziny 16 aż do teraz, a mi z reguły szybko przechodzi... szkoda, że nie tym razem! 
To była bardzo inteligentna notka... Dziękuję za uwagę...

Kurwa...

 

Tylko Ty, nikt inny...
15 kwietnia 2005, 18:04

 I najgorsze za mną. Mieszkam już w nowym mieszkanku i czuje się troche nieswojo. Niby taki sam układ pokoi, te same ściany, te same meble, ale to nie to... Czas to zmieni, musi...

 Wiem, że zostawiając Go - zraniłam, wiem że trudno mi teraz ufać, bo niby na jakiej podstawie? Kocham i co z tego? Wtedy też tak mówiłam... Nie, to nie są puste słowa, ja nigdy kochać nie przestałam. Przerwa była potrzebna, zatęskniłam, przemyślałam pare spraw, wreszcie uświadomiłam sobie co tak naprawde czuje i co jest dla mnie ważne. I mimo, że byłam w tym czasie z kimś innym, nie było dnia żebym nie myślała o Nim... Wypierałam jednak te myśli, bo bałam się sama przed sobą przyznać, że mi Go brakuje, że wybrałam złą drogę. Nie było wcale kolorowo... Sama siebie próbowałam oszukać.
 Nie sądziłam, że On kiedykolwiek jeszcze odezwie się do mnie tak jak kiedyś, powie do mnie Skarbie, Kochanie... Nie poczuje Jego ust, Jego Ciała.. Jego całego blisko mnie. Kiedyś kochał, a jeśli kocha się prawdziwie to to uczucie nie wygasa... Wiem, że źle zrobiłam, źle się stało, wiem że musze udowodnić, że kolejny raz nie popełnie tych samych błędów, że będe walczyć, a nie poddawać się.
 Minął ponad miesiąc od powrotu do niego, znów jestem szczęśliwa...
I mam nadzieje, że zrozumie i wybaczy, tak do końca... A może to już?

...bo przecież wiesz, że kocham...

 

Sama siebie nie rozumiem...
09 kwietnia 2005, 15:40

  Moje zachowanie w różnych sytuacjach mnie wkurza, a co dopiero innych. Cała ta przeprowadzka działa wszystkim na nerwy. Burdel w całym mieszkaniu nie stwarza miłej i pokojowej atmosfery. Pocieszam się, że jeszcze "tylko" niecały miesiąc i po wszystkim.

Daniel (15:29)
no to co sie dusisz [czyt. wkurzasz]
Ja (15:29)
bo lubie
Daniel (15:29)
to sie duś
Ja (15:30)
a Ty mnie podusisz troche?
Daniel (15:30)
nie
Ja (15:30)
a wytargasz mnie za włosy?
Daniel (15:30)
nie
Ja (15:30)
a pokochasz mnie?
Daniel (15:31)
nie
Ja (15:31)
a popieścisz mnie?
Daniel (15:31)
nie
Ja (15:31)
eeee... to na cholere Ty mi jesteś potrzebny...
Daniel (15:32)
żeby Ci oddac zeszyt
Ja (15:32)
i pojedziesz sobie, a mnie zostawisz niepokochaną i niedopieszczoną tak?!
Daniel (15:33)
no
Ja (15:33)
świnia!
Daniel (15:35)
spadaj

Jestem z najcudowniejszą wredotą pod słońcem :P

 

Odszedł wielki papież, wielki Polak...
03 kwietnia 2005, 12:25

"To, co pragnę osiągnąć, to do czego dążę ze wszystkich sił, to zobaczyć Boga twarzą w twarz. Dla tego celu żyję, działam, istnieję"
                                             Jan Paweł II