Archiwum luty 2004


Może tu jeszcze wrocę...
27 lutego 2004, 23:47

 Ze względu na to jak się czuje........... a czuję się tragicznie........... wszystko się wali......... zawieszam mojego bloga........ nie wiem na jak długo... ale po prostu nie mam ochoty tu nic pisać........... a po za tym jakbym pisała to same jakieś przybijające rzeczy....a po chuj........ nie chce żeby ktoś czytał te moje marudzenia i mnie pocieszał........... Wróce tu jak będzie ze mną lepiej...  może jutro, może pojutrze, może za tydzień..... czas pokaże jak się w moim życiu ułoży..................... pa

Męskie pisiorki... Yeah! Problemy mężczyzn...czyli...
24 lutego 2004, 16:55

 Artykuł jaki znalazłam i czytałam dziś na informatyce tonąc we łzach...... wywołanych przez mój histeryczny śmiech : ) Dłuuuugie to troche, ale mówie Wam warto przeczytać! Miłej lekturki...........

 

==="Męskie pisiorki"===

"Nie, niech pani nie ma wyrzutów sumienia. To wcale nie przez pani wejście ten facet tam oszczał tego drugiego obok niego. My faceci ciągle to robimy..."


 
  Rzadko kiedy trafiamy w to, w co celowaliśmy. Czasem, jak pójdę do kibla, zaczynam lać i nagle zaczyna mi się rozbryzgiwać naokoło, więc muszę w coś celować. Kobiety powinny zrozumieć, że penisy maja swój własny rozum. Facet może wejść do kibla, ponieważ wszystkie pisuary są zajęte, wycelować idealnie w kibelek, a jego penis i tak da rade oblać rolkę papieru toaletowego, nogawkę i buty. Mówię poważnie, nie można ufać tym małym pisiorkom! Ja jestem żonaty już od 28 lat i moja żona mnie wytrenowała. Nie pozwala mi odcedzić kartofelków jak facetowi - na stojąco. Muszę odlewać się na siedząco... Przekonała mnie, że to niewielka cena, jaką muszę zapłacić. Bo gdyby jeszcze raz poszła do toalety w nocy i albo siadła na pokrytej moczem desce, albo wpadła do kibla, bo nie położyłem deski, to by mnie zabiła, zanim bym się obudził.  
    Jeszcze jedna rzecz, o której faceci nie lubią rozmawiać. Ale skoro już ruszyliśmy temat, to pociągnę dalej. To jest nie lada problem i panie powinny go zrozumieć. Chodzi mi o "porannego drąga". Tak, my faceci zwykle budzimy się z dwoma rzeczami: nieodpartym pragnieniem odlania się oraz penisem tak twardym, ze można nim ciąć diamenty! Nieważne jak się wytężasz, nie uda ci się zgiąć cholerstwa. A jak się go nie zegnie, to za cholerę nie można tym celować. A jak nie możesz celować to nie masz wyboru, tylko oszczać całą ścianę i to włochate przykrycie na deskę klozetowa, które wy, kobiety tak strasznie chcecie mieć na desce. A przy okazji, jak używacie tego cholernego przykrycia to deska nie może sama stać. Wiec musimy jedna ręką podtrzymywać deskę klozetowa, a drugą ręką starać się kontrolować nasze, bardziej niż nieprecyzyjne, narządy celownicze.
       Czasem tym nowo pożenionym wydaje się (myślę, że panowie tu obecni to potwierdzą), że można zmusić deskę klozetową z tym czartowskim puchatym przykryciem, aby stała. Więc ciskają z całej siły deskę w tył, upychają i sprężają to przykrycie. Ale po chwili puchaty materiał przykrycia się rozpręża i deska niespodziewanie i bez ostrzeżenia spada z ogromna siła tuż przy przyrodzeniu, omal nie obcinając twojego pisiorka! Potem już nie podnoszą desek klozetowych z przykryciem, bo to po prostu niebezpiecznie dla zdrowia. 

       Starałem się jakoś delikatnie wyjaśnić te skomplikowana poranna sytuację mojej żonie. Powiedziałem jej: Słuchaj, on się nie zegnie. Ona na to: Wiec będziesz do końca życia siadał, tak jak ja. Ok. Spróbowałem wiec siadać z "porannym drągiem". No cóż, wsadzić go pod deskę też nie jest łatwo. I zanim mi się to udało zdążyłem oblać wszystkie ręczniki, wiszące na przeciwnej ścianie... Nawet jeśli siedzisz i zmusisz twoje drewienko do wejścia pod deskę klozetową, to kiedy zaczniesz sikać, mocz i tak wystrzeli przez szczelinę pomiędzy deską a górną krawędzią kibla. Zalejesz sobie wtedy nogi i mocz pocieknie po nogach w dół, prosto na ten śmieszny chodniczek, który kobiety nie wiadomo po co kładą na podłodze pod kiblem! 

       Udało mi się jednak opracować specjalny manewr, dzięki któremu radzę sobie z owym porannym problemem. Jedynym rozwiązaniem jest przyjąć pozycję "lecącego Supermana" kładąc się w powietrzu nad deskę klozetową. Wymaga to niemałej praktyki, doskonałego balansu ciałem, a także synchronizacji w czasie, lecz jest to jedyny i pewny sposób, aby podczas porannego odpryskiwania się zgromadzić cały mocz w kiblu.

       Więc panie powinny zrozumieć, że nie można nas całkowicie winić za taką, a nie inną sytuację. My też podzielamy wasze zainteresowanie higieną i czystością w łazience. Ale są momenty, kiedy rzeczy po prostu wymykają się nam spod kontroli. Nie nasza to wina, lecz Matki Natury.

Krótko, zwięźle i na temat... (szajba...
24 lutego 2004, 00:05

 Czas na kolejną zajebistą notkę.... U mnie jak na razie wszystko luzzz..... Jest północ.... i jak na Monisię przystało zaraz póde wypić sobie kawke, bo w końcu trzeba się czegoś pouczyć... Mam czas no nie?!  : )  Ja tak zawsze...wszystko zostawiam na ostatnią chwilę... No ale co ja poradze, że nic mi się nigdy nie chce a po za tym ja tak uwielbiam noc... Ona jest za piękna żeby spać... A na dodatek taki lighcik w domu... Mama śpi, tatuś w pracy.... Tylko ja, siostra.... i nasze kosmate wieczorne (nocne) rozmowy.... przy papierosku.... Jakoś wstane o 6 no nie? 5 godzin snu mi styknie... jak złoto... : ) Yeah! Życze Wam kosmatych snów..... a  ja może się zmobilizuje i zrobie coś pożytecznego... hmmm........... np sobie zapale.... Kij z nauką.... Yeabaka! : ) Baj! Baj!

Bujaka na resorach...!!! Ogólnie jest git...
17 lutego 2004, 22:07

Właśnie czytacie moją zajebistą notke....
hehehe....... ok to by było na tyle....
....Koniec zajebistej notki...
3majta się majta!
 
 =czekam na obszerne komentarze*=  : )


*żarcik

Świecące cycuszki...już wkrótce wszystkiego...
14 lutego 2004, 18:07

 Dziś jak każdy wie są walentynki...... ja na razie mam je gdzieś bo jutro dopiero je obchodze z moim ukochanym... Cały dzień z nim.... Tylko ja i On... sami w domu... Huraaaaaa! Musimy w końcu nadrobić... A wyjazd do Zakopanego na pewno się odbędzie, pojedziemy za 2 albo 3 tygodnie : )  A w przyszły piątek klasowy wypad na disco do Bochni!Jazdaaaaaa....... A wszystkim zakochanym życze żeby ich miłość trwała, a samotynym żeby tą miłość odnaleźli......

Ktoś bardzo Cię kocha,
Nie powiem Ci kto...
Ktoś myśli o Tobie,
Nie powiem Ci co...
Ktoś tęskni i czuje,
Że Ciebie mu brak...
Ktoś w myślach całuje,
Nie powiem ci jak...
Lecz serce Ci powie,
Za dzień, może dwa...
Że ten kto Cię kocha,
To właśnie JA....

 =...dostałam to od osoby, którą najbardziej kocham... chyba wiecie od kogo...=

3majcie się kochani, ja za chwilę wybijam na piwko! :*