Archiwum listopad 2004


Ludzie listy piszą (zaczerpnięte)...
28 listopada 2004, 21:27

Drogi Kubusiu!
Chciałem Ci w tym liście serdecznie podziękować za te wspaniałe promocje, dzięki którym dzieci mogą się bawić, wysyłając do Ciebie etykietki z soków, w zamian za co otrzymują drobne upominki. I tak kilka miesięcy temu moja córka skusiła się na Kubusiowy Plecaczek. Wszystkie pieniążki, które dostawała wydawała na te Twoje zagęszczane soczko-smrodki, licząc na to, że kiedy wyśle założoną ilość etykiet otrzyma obiecany Plecaczek z Twoją sympatyczną mordką. Trzeba było zobaczyć jej zawiedzioną dziesięcioletnią minkę kiedy zamiast plecaczka otrzymała w liście Przygodową Bandankę z rozbrajającym wyjaśnieniem, że Plecaczki się skończyły. Tak więc puchaty skurwysynu chciałem Ci napisać, że Jebaną Przygodową Bandankę możesz sobie z całym tym twoim posranym działem marketingu wsadzić w dupę, bo nie mam szacunku dla kogoś kto oszukuje dzieci. Mam nadzieję, że spotkają cię wszelkie możliwe przykrości, a najlepiej, żeby przez tysiąc i jedną noc ciebie i tego chuja, co wymyślił tę promocję rżnął Alibaba i czterdziestu nieogolonych rozbójników. Choć znając branżę reklamową, obawiam się, że mogłoby to wam się spodobać. Powinieneś też zmienić imię - zamiast Kubuś - Kuba rozpruwacz [dziecięcych portfeli]. Moja córka jest zbyt młoda, żeby cię pożegnać w jedyny dopuszczalny w tej sytuacji sposób... Pierdol się, Kubusiu... Idziemy do Pysia.
Z poważaniem,
Były Klient S();

Zemsta jest słodka...
26 listopada 2004, 15:26

Chciałam tylko poinformować szanowną publiczność, że Madzia - pseudonim lifesucks jest penis! I to nie ulega żadnej wątpliwości!

 A dziś będziemy się bawić!!! (przynajmniej mam takie założenie)
Udanego dnia i nocy życzę :)

 Bo życie jest tylko jedno, nie należy płakać i się smucić, ale cieszyć  póki możemy, póki jesteśmy piękni i młodzi :)

P.S Zagadka z poprzedniej notki - rozwiązana!
Ale, że ja z natury jestem wredna, nie powiem Wam o co chodziło :P

Koniec 200 notki :)

Myślcie, myślcie...
23 listopada 2004, 19:20

Nie wszystko co się nie wydarzyło jest nieprawdą...

I jak mam to rozumieć?

Naga prawda... (wersja skrócona)
21 listopada 2004, 23:31

Daniel (22:46)
a czego sie uczysz?
Monika (22:47)
mamy umieć co to jest utopia itd itp.
Daniel (22:47)
a co to jest?
Monika (22:47)
ziomek, a ja to encyklopedia?!
Daniel (22:48)
no sprawdź...
Monika (22:48)
wrzuć monetę.. wrzuć monetę....
Daniel (22:48)
niemam
Daniel (22:48)
w kreske...
Monika (22:48)
wrzuć monetę....
Monika (22:48)
na zeszyt nie przyjmujemy...
Daniel (22:48)
sexik
Monika (22:49)
ok
Monika (22:49)
odczytuje dane...
Monika (22:49)
prosze czekać...
Monika (22:49)
Utopia - Jeden z najbardziej popularnych klubów gejowskich w stolicy [info. google.pl]
Daniel (22:49)
inne! [<= a to wymagająca bestia]
Monika (22:50)
prosze czekać....
Monika (22:52)
Utopia to gatunek literatury dydaktycznej prezentujący wizję wzorowo zorganizowanego społeczeństwa, którego  (...)
Daniel (22:56)
dzięki ziom
Monika (22:56)
a teraz sexik...
Daniel (22:56)
pfyyyyyy
Daniel (22:56)
wrzuć monete....wrzuć monete.....
Monika (22:56)
aaaa... to w takim układzie, pierdole takie interesy
Daniel (23:02)
hehe, to nie
Monika (23:02)
[i tu wyobraźcie sobie gifka, który odsłania z pod niebieskiej bluzeczki jędrne, krągłe piersiątka]
Daniel (23:02)
uuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
Monika (23:03)
ale ze mnie dziwka

Wiem, wiem... my tylko o jednym.
Ale tym razem to był przypadek :P

Nie jest na tyle źle, żeby nie mogło być...
20 listopada 2004, 13:20

 Wczorajszy wiaterek (czyt. wypizdów) przewiał mi doszczętnie mózg... W życiu chyba nie było takiej wichury! Szyby i cegłówki leciały na chodniki, wprost na głowy przechodniów.. No istny kataklizm... Prawie skończyłam pod kołami samochodu... bo ten wiatr powodował iż latałam jak latawiec... a moje własne włosy wydrapywały mi oczy.. Cudem udało mi się szczęśliwie dotrzeć do domu... I jeszcze ten śnieg... na szczęście z nim nie miałam bliskiego spotkania. O tyle dobrze.

Chciałabym zapomnieć, wybaczyć... Niech będzie tak jak dawniej. Ale nie umiem, nie potrafię już...
Kocham...

Nieszczere przeprosiny to żadne przeprosiny...

Wczorajszy dzień był w podsumowaniu okropny. Ale dobrze, że są ludzie, którzy potrafią mi humor bardzo zręcznie poprawić w szybkim tempie, jednym słowem :)